Skubanie pierza na Śląsku Opolskim

Depozytariuszki zwyczaju skubania pierza na Śląsku Opolskim złożyły wniosek na wpis tej tradycji na Krajową Listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Wniosek, w imieniu pań – „skubaczek” z gminy Chrząstowice, z Żędowic, Kadłuba i podopolskich Górek – w dniu 3 marca br. podpisała pani Maria Kwiecińska z Dębskiej Kuźni (gm. Chrząstowice), którą depozytariuszki wybrały na swoją przedstawicielkę.

– „Teraz musimy zaczekać na opinię Rady ds. dziedzictwa niematerialnego przy Ministrze Kultury i Dziedzictwa Narodowego, która zdecyduje, czy wpisze nasz zwyczaj na tę prestiżową listę. Mamy też plan, aby zacząć współpracę z ośrodkiem badawczym przy UMCS w Lublinie, a także z osobami zaangażowanymi w promocję gęsiny w województwie kujawsko-pomorskim. Pomysłów jest wiele, a my mamy chęć do działania” – komentuje pani Maria Kwiecińska, koordynatorka i liderka wniosku dziękując przy okazji Oddziałowi Terenowemu Narodowego Instytutu dziedzictwa za „nieocenioną pomoc”.

O tym, na czym polega zwyczaj skubania pierza pisaliśmy w innym miejscu. Tutaj zbierzmy informacje na temat genezy tej pożytecznej tradycji.

Geneza zwyczaju na historycznym Górnym Śląsku nie jest dostatecznie poznana. Brakuje badań historyczno-etnograficznych. Wiadome jest, że ten zwyczaj gospodarski znany był w całej Polsce (tzw. prządki, skubaczki), w tym również na Śląsku.

W prasie niemieckiej z okresu międzywojennego znajdujemy opisy i fotografie te zwyczaju z adnotacją, że „jest to starożytny zwyczaj przekazywany z pokolenia na pokolenie” („Oberschlesien im Bild” 1928 nr 52). W wspomnianym tekście zaznaczono, że:

„(…) jest zwyczajem, że kobiety we wsi i w mieście, gdy nadejdą długie zimowe wieczory, wyjmują zapasy gęsiego i kaczego pióra i skubią. W pracy pomagają dzieci, biedne miejscowe wdowy i sąsiedzi. Praca ta jest sama w sobie nudna, wiąże się jednak z wymianą informacji, plotek i z opowiadaniami dawnych ludowych historii przez starsze kobiety”.

Jak widać na dołączonym do tekstu zdjęciu, rola mężczyzn sprowadzała się do udziału w plotkach, czytaniu na głos opowiadań lub też śpiewania pieśni. Zresztą jak napisał Stanisław Wallis w artykule „Szkubki śląskie” opublikowanym w 1946 r. (nr 18, s. 5) na łamach „Nowin Opolskich”:

– „Ojciec rodziny, dorośli synowie i parobcy, pierza nie skubali, gdyż ogólnie wiadomo, że skubanie pierza nie należy do zajęć mężczyzn, a mężczyzna skubiący pierze, to nie chłop lecz baba”.

W numerze 49 „Oberschlesien im Bild” z 1931 napisano wprost, że przy okazji skubania pierza:

-„praktykowane są wszelkiego rodzaju dowcipy przekazywane z czasów praojców”. Podkreślono też znaczenie ludowych pieśni śpiewanych przy akompaniamencie „kochanego, dobrego akordeonu, który szlocha i śmieje się tęskniąc za naszą górnośląską ojczyzną”.

Piszący w latach 80. ubiegłego wieku Jerzy Pośpiech ( s. 37) wylicza rożne nazwy na określenie tej tradycji: -„szkubaczki (Cieszyńskie), szkubki, wyszkubki (Opolskie, okolice Strzelec Opolskich), darcie pierza (Łubniany), drzycie pierza (Owsiszcze, gm. Krzyżanowice), pierzajki (Wichrów, gm. Radłów, Lublinieckie), wrocka (Raciborskie) i pobaba (Raciborskie)”. Zauważa też, że:

  „To wspólne skubanie pierza, dawniej powszechne na całym Śląsku, należy obecnie do ostatnich już form tradycyjnego kolektywu wiejskiego. W ubiegłym wieku miało ono miejsce bezpośrednio po prządkach, dlatego jego zakończenie często następowało już na wiosnę”.

Jerzy Pośpiech we wspomnianej wyżej pracy (s.39), odnosi się również do roli mężczyzn w kultywowaniu tej tradycji i przytacza w swojej pracy cytat ze Stanisława Wallisa:

-„Płeć męska rozweselała skubaczki psotami, żartami i piosenkami. Znajdowała też okazję do zawierania znajomości, zalotów; zawiązywały się uczucia sympatii, co niejednokrotnie prowadziło do małżeństwa”.

Wszyscy autorzy podkreślają ogromną wartość integracyjną i wspólnototwórczą zwyczaju. Jerzy Pośpiech podkreśla m.in., że: –

Po wojnie na Śląsku skubaczkom przyszło pełnić jeszcze funkcję integracyjną. Przy skubaniu pierza spotykały się wspólnie Ślązaczki i repatriantki czy osadniczki. Szybko wytwarzały się nowe, dobrosąsiedzkie kontakty”.

Na inny walor wspólnych spotkań przy skubaniu pierza zwraca uwagę J. Kubisz  piszący o śląskich prządkach i skubaczkach w „Przyjacielu Ludu” z 1891 r.:

– „Wszak prządki te to nie było proste przędzenie, prosta cielesna robota, tu się przędły i snuły myśli i uczucia, tu się skupiało umysłowe i uczuciowe życie naszego ludu. W pieśniach przy prządkach śpiewanych w bajkach przez prządki opowiadanych odzwierciedla się religia, filozofia, moralność, rozum i uczucie ludu”.

Warto też przytoczyć co o genezie zwyczaju myślą same depozytariuszki ze Śląska Opolskiego. Generalnie kobiety twierdzą, że znają ten zwyczaj „od zawsze”, „od dawna” lub „od dziecka”. Przykładowo pani Adelajda Pasoń z Dębskiej Kuźni (gm. Chrząstowice) potrafi wyliczyć kilka pokoleń wstecz kultywowania tego zwyczaju w swojej rodzinie.  Większość depozytariuszy twierdzi, że zwyczaj skubania pierza towarzyszy im „od zawsze” lub „od dziecka”. Pani Gabriela Puzik, sołtys Kadłuba twierdzi, że zwyczaj szkubania pierza wyniosła z rodzinnej Boryczy, gdzie mówiło się „skubanie”. Potrafi naliczyć przynajmniej pięć pokoleń wstecz kontynuowania tej tradycji. Pani Ewa Koj  Kadłuba wymienia cztery pokolenia, a piątym są jej córki, które też skubią. Pani Ewa opowiada, że:

-„Babcia i mama hodowały gęsi i skubałam pierze już jako małe dziecko. Chodziłam razem z mamą od domu do domu i skubałyśmy. Babcia mi mówiła, że prababcia też skubała pierze”.

Pani Edeltruda Szymoś z Żędowic twierdzi, że w jej rodzinnym domu skubało się pierze: – „na pewno przed II wojną światową a prawdopodobnie i wcześniej”. Pani Cecylii Szołtysik z Zawadzkiego (gm. Strzeleczki, Stowarzyszenie Kobiet Żędowickich) jest przekonana, że zwyczaj „szkubania pierza”: -„trwa już od dawna, na pewno przed I wojną światową był już kultywowany, bo trzeba było pod czymś spać a nie było ogrzewania w domach”.

Literatura:

Kubisz J.,  Prządki, „Przyjacielu Ludu” 1891 nr 11.

„Oberschlesien im Bild” 1931 nr 49.

„Oberschlesien im Bild” 1928 nr 52.

Pośpiech J., Zwyczaje i obrzędy doroczne na Śląsku, Opole 1987.

Wallis S., Szkubki śląskie, „Nowiny Opolskie” 1946 r. nr 18.