„Tłuste z pięknem może iść w parze”, czyli tradycjo trwaj!

Tradycja zjadania pączków w tłusty czwartek trwa w Polsce w najlepsze i mimo mody na wszystko co eko i wege, zupełnie nie jest zagrożona. Przeciętny Polak zjada tego dnia ok. 5 tłustych, oblanych lukrem pączków. Nie stronią od nich również będące nieustannie na tzw. diecie kobiety, tłumacząc sobie, że „tłuste z pięknem może iść w parze” – jak stwierdziła jedna z twórczyń ludowych z „Opolskich Dziouch”. Jedyne co może odstraszyć od kultywowania tradycji objadania się pączkami w tłusty czwartek, to obecne wysokie ceny tych kalorycznych łakoci… Ale i na to jest rada! Można sięgnąć do babcinych zeszytów z przepisami i samemu zrobić!

Tłusty czwartek rozpoczyna ostatni tydzień zapustów, kończących okres karnawału. Przez te ostatnie dni przed Wielkim Postem w polskiej tradycji od wieków starano się napić i najeść do syta, wytańczyć i wybawić. Najadano się do syta, aby zapamiętać smak tłuszczu przed trwającym czterdzieści dni Wielkim Postem. W dawnej Polsce dzień ten upływał głównie na jedzeniu i piciu zapustnych potraw. W dworach szlacheckich od rana już serwowano pieczone sarny, kuropatwy, szynki z dzika, zajęcze combry, wykwitnie przyrządzony drób i różnego rodzaju pasztety. W domach chłopskich gotowano obficie kraszone potrawy: kasze i kapusty ze skwarkami. Oczywiście w tłusty czwartek nie mogło zabraknąć smażonych na tłuszczu słodkich racuchów, bab, blinów, pampuchów oraz ciast, faworków i oczywiście pączków – na historycznym Górnym Śląsku zwanych kreplami, czy opolskich mlecznych kulek.

Pączki od kilku stuleci są wielkim, polskim specjałem karnawałowym. Jedzenie pączków w tłusty czwartek jest w Polsce zakorzenionym obyczajem. Nie wiemy dokładnie skąd ten zwyczaj trafił do nas, może z Turcji, może z Wiednia. Wiemy natomiast, że pączki były swoistym hitem w XVII i XVIII w. W XIX w. zwłaszcza warszawscy cukiernicy chlubili się umiejętnością wyrobu doskonałych pączków. W 1829 r. na łamach „Kuriera Warszawskiego” obliczono, że w tłusty czwartek cukiernicy warszawscy upiekli i sprzedali 45 tys. pączków i że w domach prywatnych usmażono ich i skonsumowano trzykrotnie więcej. W 1875 r. słynny niemiecki żurnalista Fritz Wernich uznał pączki warszawskie za: „specjał godny salonów, łagodnie rozpływający się w ustach, cudowny amalgamat jajek, masła i kremowej śmietanki”.

Tłusty czwartek w polskiej tradycji, to również czas zabaw kobiecych tzw. Combrowy Czwartek (obecnie nazywany babskim combrem).

Fot. Sandra Murzicz, Fundacja „Opolskie Dziouchy”