Weź nóż i twórz…a nuż. Weź stalówkę i już!

Po spektakularnym sukcesie naszego projektu Mistrz Tradycji wszyscy zastanawiają się jak pani Mateja dokonała tego, że w ciągu zaledwie pięciu miesięcy nauki jej uczennice doszły do poziomu, w którym z powodzeniem startują w wojewódzkim konkursie malowania porcelany? Zmiennych jest bardzo wiele i nie można jednoznacznie odpowiedzieć, zresztą to temat na książkę.

Prawda jest taka, że dziewczyny przyjęte na bezpłatne, systematyczne warsztaty prowadzone w ramach programu Mistrz Tradycji przez twórczynię ludową są bardzo zaangażowane i zmotywowane. A pani Małgosia – jak sama zapowiedziała na pierwszych zajęciach w maju – ostro je „piłuje”. Adeptki nie tylko pracują razem z twórczynią przez 20 godzin w miesiącu, ale dodatkowo dostają zadania domowe do wykonania. Za ich sukcesem stoi zatem ich pracowitość. A jak podkreślał Ignacy Jan Paderewski, na sukces składa się 5 procent talentu, 5 procent szczęścia i 90 procent ciężkiej pracy.

Nie jest to jednak cała prawda. Za sukcesem Katarzyny, Agnieszki, Sandry, Justyny i wszystkich uczennic Małgorzaty Matei stoi odwaga, aby mieć marzenie i spróbować je spełnić. Już Walt Disney stwierdził, że:

Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać”.

To jednak nie wszystko, gdyż za sukcesem całego projektu stoi też unikalna, twórcza więź jaka wytworzyła się między uczennicami a Mistrzynią, a także między nimi sami. Warto podkreślić ten wątek, gdyż zajęcia u Pani Małgosi przebiegają w wyjątkowej atmosferze. Z jednej strony jest to ich podziw dla niej jako twórczyni, wdzięczność, za poświęcony czas, za indywidualne podejście. Z drugiej jednak strony jest to osobowość twórczyni, jej podejście i otwieranie przyszłych twórczyń na nowe możliwości, a także namawianie do szukania siebie w twórczości i wyrażanie własnego twórczego wyrazu, własnych emocji.

Podczas zajęć u Mistrzyni Tradycji są oczywiście opowieści o genezie wzoru, o niuansach technicznych typu: co, jak, kiedy, gdzie i po co. Dziewczyny znają już na pamięć historię powstania tradycji malowania opolskich kwiatów na porcelanie. Wiedzą, że wszystko zaczęło się na początku lat 60. ubiegłego wieku przy okazji organizowanego konkursu kroszonkarskiego. Twórczynie z opolskiej „Cepelii” postanowiły przenieść wzornictwo z kroszonki na trwalszy materiał, a tym samym dotrzeć z nim do szerszego kręgu odbiorców. Pierwsze próby przeprowadzano na porcelicie, zastąpionym następnie, pod koniec lat 60. XX w., porcelaną. Co ciekawe, zdobienie porcelany początkowo wykonywano tak samo, jak zdobienie kroszonek – techniką rytowniczą. Na barwionym przez „Cepelię” przedmiocie (ceramika) wydrapywano specjalnym rylcem kwietne wzory wprost z kroszonki. Technika ta była niezwykle pracochłonna i kosztowna. Wymyślono więc prostszą metodę – malowanie kwietnych wzorów na białym lub kolorowym tle, używając do tego stalówki. W latach 70. ubiegłego wieku organizowano już częste wystawy, pokazy i konkursy malowania porcelany, co z jednej strony pozwalało na ewolucję, z drugiej, na utrwalenie standardu i charakterystycznych cech wzoru opolskiego. Zarówno wzornictwo jak i kolorystyka ulegały stopniowym zmianom, głównie na przestrzeni lat 70. i 80. XX wieku.

Dziś wzór opolski poznamy po charakterystycznym układzie bukietów kwiatowych z elementami roślinnymi. Pani Małgorzata po jednym rzucie oka wie, kto jest autorem danej kompozycji. Sam proces nanoszenia wzoru można porównać do tworzenia mandali. Kwiaty oraz ornamenty rozmieszczane są w symetryczny układ – bukiety. Pani Małgosia tłumaczy też, że obecnie do zdobienia porcelany używa się 9 kolorów (czarny do konturu, zielony, czerwony, ciemny i jasny niebieski, pomarańczowy, fioletowy, żółty oraz biały). Uczennice przekonały się, że nie jest to czynność łatwa i prosta, ale ciężką pracą można osiągnąć sukces. Wygraną w konkursie i swoją ekscytacją do tworzenia grupa pani Małgosi do sentencji twórcy ludowego Mieczysława Trepy z Prudnika: „Powiedział kiedyś ktoś: weź nóż i twórz…a nuż” dopisuje dziś swój wers „weź stalówkę i już”.

Fot. Sławomir Mielnik

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.