Kwiaty Maryi – opowieść o róży

Stare przysłowie mówi: „W sierpniu każdy kwiat woła – zanieś mnie do kościoła”. I nie inaczej będzie w tym roku. W dniu 15 sierpnia, podczas II Opolskiego Etnofestiwalu znani opolscy floryści ze Szkoły Florystycznej Kwitnące Horyzonty podczas warsztatów będą przygotowywać bukiety Maryi, czyli tradycyjne wiązanki z ziół i kwiatów, które od wieków wierni święcą w niemodlińskim kościele z okazji święta Matki Boskiej Zielnej. Nie zabraknie też królowej kwiatów – róży. Wybitny jej znawca pan Rafał Bakalarz ze szkółki Rosa Lubienia (gm. Popielów) nie tylko opowie o różach, ale też je pokaże a nawet odsprzeda.

Święto kościelne Wniebowzięcia NMP przypadające na dzień 15 sierpnia, zwane jest w tradycji ludowej dniem Matki Boskiej Zielnej. W tym dniu od wieków mieszkańcy historycznego Śląska święcili w kościołach zioła, kwiaty, zboża i warzywa. Czynili tak na pamiątkę cudu jaki się wydarzył po śmierci Matki Jezusa Chrystusa. Otóż, według legendy, po otwarciu grobu Matki Boskiej znaleziono w nim zamiast ciała świeże zioła i kwiaty, co stało się genezą do powstania tego zwyczaju.

W kościołach na historycznym Górnym Śląsku, jeszcze przed II wojną światową, kobiety przynosiły do kościołów bukiety i pokaźne wiązanki (podobne do palm wielkanocnych) ziół i kwiatów. Z ziół rosnących dziko do święcenia przynoszono m.in.: piołun (stosowany przy problemach żołądkowych), krwawnik, krwawnicę leśną, wrotycz, dziurawiec zwyczajny, starzec leśny, rumianek pospolity, bratki polne i diabelskie ziele, któremu przypisywano wyjątkowe znaczenie w walce z duchami nieczystymi i nosiły go przy sobie kobiety w ciąży. Z ziół ogrodowych święcono przeważnie miętę. Do bukietu dodawano marchew, główki maku i kłosy zboża (a w okolicach Prudnika również jabłka).

Rośliny te zbierano w przeddzień święta, koniecznie w południe. W domu wieszano poświęcony bukiet obok palmy wielkanocnej, nad obrazem Matki Boskiej. Wierzono, że poświęcone zioła mają moc leczniczą i chronią dom przed złymi mocami, piorunem i gradobiciem. W czasie burzy kładziono je obok obrazu Matki Boskiej lub przy gromnicy na oknie. Dziś, w dobie piorunochronów, święto to ma jedynie zwyczajowe i symboliczne znaczenie. Dlatego też organizatorzy Opolskiego EtnoFestiwalu widzą w nim okazję nie tylko do przypominania starych zwyczajów zielarskich, ale także do mówienia o kwiatach i ziołach, ich znaczeniu, symbolice i oddziaływaniu na człowieka.

A trzeba wiedzieć, że każdy kwiat ma swoje cechy i inaczej działa na psychikę i nastrój. Ma też swoje ukryte znaczenie, które mówi wiele o obdarowanej osobie. Już w starożytności „rozkodowano” symbolikę kwiatów, które początkowo służyły do ozdabiania posągów bogów, uświetniania uroczystości i były wyrazem składania hołdu i czci. Później kwiaty zaczęły symbolizować uczucia i zamiary. Są powszechnym symbolem miłości. Z czasem weszły do chrześcijańskiej obrzędowości i są nieodzownym żywym elementem wystroju świątyń i wdzięcznym towarzyszem wszelkich uroczystości w tym święta Bożego Ciała.

Przez wieki coraz to nowe gatunki kwiatów przypisuje się Matce Bożej – ukuto nawet powiedzenie „kwiaty Maryi”. Są symbolem i atrybutem Madonny, niebiańskiej przyjaciółki ludzkości. Królową pośród kwiatów maryjnych jest oczywiście róża.

Róża

Róża jest niekwestionowaną królową kwiatów, symbolem Matki Boga (wcześniej Izydy, Ischtar, Wenus, Afrodyty, słowiańskiej Dziewanny) oraz miłości. Badania paleobiologów z USA dowodzą, że róże pojawiły się na Ziemi około 40 milionów lat temu. Większość gatunków, bo około 70 proc., pochodzi z Azji, a 30 proc. z Bliskiego Wschodu, Europy, Afryki i Ameryki Północnej. Jednym z najważniejszych stanowisk róż w Europie, gdzie rośnie aż 11 gatunków dzikich róż, jest rezerwat „Góry Pieprzowe” koło Sandomierza.

Róże zostały udomowione jako rośliny ozdobne co najmniej 5 tysięcy lat temu na Sumatrze i w Chinach. Antyczni Rzymianie cenili te kwiaty jako rośliny ozdobne, przystrajali ich kwiatami sale bankietowe i stoły. Obchodzili święto róż tzw. Rosaria. Według Swetoniusza (historyk, biograf cesarzy), w czasie jednej z biesiad w „Złotym Domu” Nerona, doszło do wypadku – jeden z gości udusił się po tym jak salę zasypały ogromne ilości płatków róż. Podobno różany deszcz zabił jednego z biesiadników za czasów ekscentrycznego cesarza Heliogabala (negatywnego bohatera dramatu Zygmunta Krasińskiego „Irydion”).

Róża, zwana szypszyną, była też atrybutem słowiańskiej bogini stworzenia Dziewanny. Była symbolem piękna, młodości i miłości. Podobno w dziką różę przemieniała się nieszczęśliwie zakochana dziewczyna. Róża była kwiatem stosowanym przez Słowian w rytuałach, obrzędach i magicznych zabiegach. Stosowano ją w ziołolecznictwie – nawet korzeń krzewu leczył wściekliznę, stąd zresztą nawa dzikiej róży Rosa canina L., czyli psia. Przede wszystkim róża była talizmanem chroniącym przez złymi mocami. Była ważnym elementem wianków weselnych i sobótkowych, a przed nocą kupały różami dekorowano dom, okna i drzwi.

Pierwsi chrześcijanie nie cenili róż – według nich kwiat ten był symbolem pogaństwa, orgii i żądzy. Tertullian poświęcił temu nawet swoją pracę. Pierwsi Ojcowie Kościoła wystrzegali się metafory róży w nawiązaniu do Chrystusa i Jego Matki. Po raz pierwszy tak mocno pojawiła się ona w odniesieniu do Maryi w poezji Seduliusza († ok. 430 r.), który porównał róże do Matki Boga, a kolce kwiatu do grzechów ludzkich. Wtórowali mu potem kolejni literaci i teolodzy, a Theophanes Graptos († 845 r.) sławił już Marię przyrównując ją „do róży, którą pośród cieni znalazł Jej Syn i Pan, i obdarzył nas Jej przyjemną wonią łask Ducha” – jak to ujął A. Wojtczak OMI.

Dziś róża jest atrybutem Matki Bożej, która jak to pięknie wyraziła Zofia Kossak w „Roku polskim”:

„Pracę rolnika, mozolny wysiłek cichych, co posiędą ziemię, upodobała sobie Królowa Pokoju, Matka Siewna, Matka Zielna odsunęła dawne bóstwa, przejmując opiekę nad pracą żniwiarza. Królowa Nieba i Ziemi władająca wszystkim, co żyje, pozostałażby obojętna na to, co z ziemi wyrosło, od nieba zależne, na ziemi pracuje? Pobożność ludu polskiego uwiła Jej wieniec legend piękniejszy niż dożynkowy. (…) Tej Opiekunce, Matce miłości pięknej i nadziei świętej, lud polski składa zboża i zioła w dniu Jej Wniebowzięcia. Ona poniesie je ze sobą niby wonny oddech ziemi – hołd Stworzycielowi od Jego stworzenia. Rzeczniczka wszelkich potrzeb i nędz świata. Przodownica miłosierdzia, odziana w koronę uwitą z kłosów, zroszoną kroplami znojnego ludzkiego potu”.

Obecnie różę uprawia się w setkach gatunków. Ogrody różane nazywa się rosariami. Stworzono nawet gałąź botaniki – rodologia – która zajmuje się tymi fascynującymi kwiatami. Róża jest przede wszystkim kwiatem ozdobnym, a jej zadaniem jest upiększanie przestrzeni, w której się pojawia. Nic dziwnego, że używają ją depozytariusze tradycji układania dywanów kwietnych na procesje Bożego Ciała, które w 2021 r. trafiły na Listę reprezentatywną niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości UNESCO.

„Kocham wszystkie kwiaty od pospolitej stokrotki po małe niezapominajki, ale najpiękniejsza zawsze była róża. Dlatego też na moich dywanach kwietnych zawsze jest róża, która wtedy kwitnie w moim ogrodzie. Jej płatki, a najczęściej całe kwiaty prezentują się wspaniale na kwietnym kobiercu, a obłędny zapach unoszący się w powietrzu ma kojące działanie, poprawia nastrój i wzmacnia piękno dywanu” – twierdzi twórczyni ludowa Teresa Sobota z Olszowej.

Róża jest też ulubionym motywem opolskich twórców ludowych. Nasi twórcy ludowi haftują różę, drapią na jajku, malują na porcelanie, wyszywają, dziergają a nawet układają ją z liści kukurydzy jako ozdobę wieńców dożynkowych. Twórczyni ludowa, kroszonkarka Grażyna Fila drapie nożykiem piękne róże na kruchej skorupce jajka:

„Róża – królowa kwiatów, to jedyny kwiat z kolcami, który mam w ogrodzie. Jej wybaczam nawet przypadkowe ukłucie. Jako, że róża jest ważnym, szanowanym i przede wszystkim pięknym kwiatem, jej motyw spotykany jest również od czasu do casu na opolskich kroszonkach. Częściej jednak u mojej mamy, niż u mnie” – śmieje się twórczyni, która zdobienia jaj nauczyła się w domu od mamy i babci.

Twórca ludowy Piotr Szafrański wyhaftował śląskie róże na chuście dla Pierwszej Damy RP Pani Prezydentowej Agaty Kornhauser-Dudy. Piękne motywy różane można m.in. oglądać na wystawie porcelany w Muzeum „Po Kolei” w Tułowicach. Użycie róży ogranicza tylko wyobraźnia twórcza. Twórczyni ludowa Teresa Sobota z Olszowej, tak kocha róże, że robi róże z galaretki. Są tak piękne, że aż żal je kroić.

Zapalona zielarka Gabriela Kollmann z Dobrzenia Wielkiego podziwia piękno róży, ale hoduje je i zbiera głównie w celach profilaktyki zdrowia. Ceni szczególnie dziką odmianę róży (Rosa canina L.), znaną jako „dziką różę”, a jej owoce – bogate w witaminę C – są obiektem pożądania wszystkich naszych zielarek. Niezwykle cenny jest również olejek różany (o działaniu ściągającym i chłodzącym), który wytwarzano w klasztorach już ok. 900 r. Ekstrakty z róży są składnikami napojów, żywności, perfum, kosmetyków. Dżemy z płatków róż są wyśmienitym nadzieniem do pączków, rogalików i ciast drożdżowych.

Zielarki twierdzą, że róża rozwija moc twórczą, pomaga wyrazić uczucia, łagodzi obyczaje, otwiera na piękno. Podobno herbata z pączków dzikiej róży wypita przed snem sprowadza prorocze sny, a ziele dzikiej róży zabrane ze sobą na poważne pertraktacje lub podpisywanie umowy chroni przed popełnieniem błędu.

Wszystkie przejawy róży – królowej kwiatów – będzie można zobaczyć 15 sierpnia na Zamku w Niemodlinie podczas II Opolskiego Etnofestiwalu.

Fotografie: Paweł Uchorczak, Sławomir Mielnik, Teresa Sobota, Piotr Szafrański, Grażyna Fila i Błażej Duk

Literatura:

Kossak Z., Rok polski. Obyczaj i wiara, Warszawa 2017.

Laprus J., Słowiańskie boginie ziół, Warszawa 2021.

Pośpiech J., Zwyczaje i obrzędy doroczne na Śląsku, Opole 1987.

Wojtczak A., OMI, Kształtowanie się kultu i nauki o Maryi – „róży duchowej”, Liturgia Sacra 18 (2012), nr 2, s. 427-447.