Bombkowe oniemienie

Na warsztatach u Mistrzyni Tradycji nastał sezon na bombki. Praca wre no bo i nauczyć się trzeba i dla siebie na choinkę narobić, żeby pięknie się prezentowały na choince. Twórczyni Małgorzata Mateja pokazuje swoim utalentowanym uczennicom jak pięknie przenieść wzór z kroszonki i porcelany na śliską, szklaną powierzchnię.

Pani Małgorzata od ponad 20 lat maluje na bombce charakterystyczne dla siebie kolorowe kompozycje kwietne, które na koniec zdobi jeszcze kolorowym brokatem. Jak sama twierdzi, bombki lubi malować, ale…

„Jest przy tej pracy bardzo dużo zachodu bo z bombkami trzeba obchodzić się „jak z wydmuszką”. To cienkie delikatne szkło i łatwo je można stłuc, a „nasza” porcelana jednak jest po prostu porządna. Stalówka nawet mocno naciskana niczego nie uszkodzi, co w przypadku bombki jest niemożliwe. Na bombkach kontur nakłada się bardzo miękką stalówką a kolory (farby akrylowe) – delikatnym cieniutkim pędzelkiem”.

No i oczywiście trzeba się najpierw nauczyć trzymać w dłoniach te kruche ozdoby świąteczne. Adeptki Mistrzyni zaczęły od malowania białych kompozycji na kolorowych bombkach i stopniowo wprowadzają kolory. Zabierając się za zdobienie bombek twórczyni ma już gotowy pomysł na kwietną kompozycję:

„Siadając do bombki, gdy trzymam ją w dłoni, to wiem już jaki wzór w jakiej kompozycji namaluję. Szczegóły wymyślam na bieżąco. Pomysły same przychodzą w trakcie pracy”

– tłumaczy Mistrzyni Tradycji. Podobnie jest w przypadku jej utalentowanych uczennic. Ich wprawne dłonie wyćwiczone na porcelanie i drapaniu kroszonek niemal same kreślą kwietne kompozycje. Wszystkie lubią eksperymentować, ale każda ma już wyćwiczony wzór i ulubiony kolor. Pani Małgorzata przykładowo uwielbia kolor niebieski. Ale maluje na wszystkich bo zamówień zwykle ma bardzo dużo i może swobodnie eksperymentować. 

Fot. FDD, Sandra Ejsmont, Małgorzata Mateja

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.