Jadwiga Bożek z domu Komor (1900-1992). Opoka wybitnego męża

Była skromną żoną Arki Bożka, wiceprezesa Dzielnicy I Związku Polaków w Niemczech. Odbierając Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski powiedziała:

„Nigdy nie byłam działaczką społeczną. Żyłam zwyczajnie, jak żyło tyle innych kobiet tu na Śląsku Opolskim, a że życie było wtedy trudne, to przecież nie moja zasługa. Zawsze i w każdej okoliczności starałam się robić tylko to, co do mnie należało”. (Ludzie spod znaku Rodła, Opole 1992).

Urodziła się 26 sierpnia 1900 r. w Markowicach (obecnie dzielnica Raciborza) w polskiej rodzinie Komorów, zamożnych rolników. Jako dziecko straciła matkę i bardzo wcześnie musiała przejąć rolę gospodyni i opiekunki młodszych braci. W listopadzie 1918 r. wyszła za mąż za Arkę Bożka i prowadziła mu dom w Markowicach. W styczniu 1922 r. urodziła córkę Paulinę, a następnie czworo innych dzieci (Annę, Eugeniusza, Lutosławę i Stefanię). Była członkiem Towarzystw Polek i Związku Polaków w Niemczech, lecz obowiązki domowe nie pozwoliły jej rozwinąć działalności społecznej. Była opoką dla swojego męża – wybitnego działacza polskiego.

W styczniu 1938 r. jej mąż otrzymał od Gestapo nakaz opuszczenia Śląska Opolskiego. Wyjechał do Berlina, lecz wkrótce uciekł do Polski, co spowodowało, że jego pozostawiona w Markowicach rodzina przeżywała piekło niemieckich prześladowań: stały nadzór policyjny, zakaz opuszczenia miejscowości, nakaz przeniesienia dzieci do niemieckiej szkoły, gdzie poznali nienawiść ze strony niemieckich rówieśników. Po napaści Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 r. majątek Bożków zostaje skonfiskowany na rzecz III Rzeszy, a opiekę nad dziećmi przejął niemiecki opiekun socjalny. Jadwiga została robotnikiem przymusowym we własnym gospodarstwie – aby pozostać na gospodarstwie razem z dziećmi musiała pracować bezpłatnie. Była osamotniona i wyszydzana przez sąsiadów. Przetrwała. W 1945 r. wrócił jej mąż, który rozpoczął ożywioną działalność społeczną – został wicewojewodą województwa śląsko-dąbrowskiego. Trwała przy mężu, gdy został niesłusznie oskarżony i odsunięty od funkcji publicznych. Osamotniony i zapomniany zmarł 28 listopada 1954 r. nie doczekawszy Złotych Godów Małżeńskich. Jadwiga usunęła się w cień zajmując się jedynie własną gospodarką, którą następnie przepisała dla córki. Zmarła 21 sierpnia 1992 r. w Raciborzu.

Polecamy:

Ludzie spod znaku Rodła. Biografie działaczy Związku Polaków w Niemczech na Śląsku Opolskim, pod red. F. Adamca i F. Hawranka, t. II, Opole 1992

Osmańczyk E.J., Był rok 1945…, Warszawa 1985