Julius Roger – „Przede wszystkim leczyć ludzi i pomagać im”

Julius Roger urodził się 28 lutego 1819 roku w miejscowości Niederstotzingen, koło Ulm w Badenii Wirtenbergii w rodzinie dworskiego urzędnika.  W wieku 9 lat rozpoczął naukę w gimnazjum w Augsburu. Jako uczeń wyróżniał się wielką pilnością, a nawet gorliwością. Gdy szkoła została przejęta przez benedyktynów, młody Julius zapragnął zostać jednym z nich.  W 1839 roku wstąpił do nowicjatu w Ottobeuren, ale problemy zdrowotne udaremniły mu dalsze podążanie drogą powołania.

 Roger udał się zatem do Monachium, by studiować filozofię na tamtejszym uniwersytecie.  Niebawem jednak porzucił ten zamiar i  zapisał się na Wydział Medyczny uniwersytetu w Tybindze, który ukończył z tytułem doktora medycyny. W 1843 roku rozpoczął pracę jako asystent w szpitalu w Augsburgu. Wiosną następnego roku przeniósł się do Wiednia, by u boku wybitnego okulisty prof. Fryderyka Jägera pogłębić swą wiedzę w dziedzinie okulistyki, po czym przyjął posadę lekarza w małym miasteczku Mergentheim, gdzie szybko dał się poznać jako ofiarny, oddany pacjentom lekarz.

Niegasnące pragnienie poszerzania wiedzy spowodowało, że w 1846 roku Roger przeniósł się do Tybingi, aby zostać na uniwersytecie asystentem prof. Karola Wunderlicha. Jego plany zrobienia habilitacji przy boku profesora zostały jednak  pokrzyżowane kolejnym wyjazdem.

W 1847 roku przyjechał na Górny Śląsk, do Rud Wielkich. Znalazł się tam za sprawą zaproszenia księcia raciborskiego Wiktora I, którego został przybocznym lekarzem z tytułem – radca dworski. Książę sprowadził młodego, niezwykle utalentowanego i energicznego medyka, by zorganizował pomoc dla chorych na tyfus. Zaraza wybuchła na Górnym Śląsku w latach 1847-1848 w wyniku wielkiej suszy, a następnie ulewnych opadów. Epidemia, głód i nędza spowodowały ogromne spustoszenia wśród ludności.

Przyjazd Rogera na Śląsk był dla wielu ludzi błogosławieństwem. Szybko rozeszła się o nim wieść jako o człowieku charakteryzującym się gruntowną  wiedzą w swoim fachu i niezwykłą troską o najbiedniejszych, w tym o  sieroty. Mottem Juliusa stała się zasada: „przede wszystkim leczyć ludzi i pomagać im”. Lecząc lud, niósł mu raczej posługę, rzadko pobierał bowiem wynagrodzenie. Równocześnie z własnych funduszy wielokrotnie wspierał najbiedniejszych. Niejednokrotnie zwracał się do księcia Wiktora I o materialną pomoc dla będących w potrzebie. Aby zdobywać finanse  dla swych działań, organizował  dobroczynne koncerty czy przedstawienia  teatralne, z których dochody wspomagały potrzeby najuboższych.

Książę  doceniając niepospolite zasługi Rogera, łożył na jego permanentną edukację. Pobyt w Paryżu i Londynie, szczególnie po wypadkach paryskiej rewolucji lutowej, upewniły młodego doktora o konieczności pracy na rzecz ludu.

Niebawem troską Rogera stało się podniesienie  jakości lecznictwa na Górnym Śląsku. Na początek poddano reorganizacji szpitale w Rudach i Pilchowicach. W kolejnych latach wybudowano w Raciborzu, a następnie utrzymywano z dotacji książęcego dworu, murowany, okazały szpital (1858r.) w miejsce dawnej drewnianej lecznicy. W Rybniku natomiast powstał – drogą darów z publicznych zbiórek i ofiar możnych protektorów z różnych stron świata –  nowoczesny szpital dla kobiet.

Prowadząc rozbudowany pilchowicki szpital Julius Roger nie pobierał wynagrodzenia. Ufundował za to specjalne konto, z którego odsetki przeznaczone były na opłacenie leczenia najgorzej sytuowanych chorych. Przeznaczone dla nich było specjalne łóżko.

Za swą zawodową pracę Julius Roger otrzymał od Króla Prus zaszczytny tytuł – Królewski Radca Sanitarny.

Prócz intensywnej pracy zawodowej Roger oddawał się różnym zainteresowaniom, w tym – pasji entomologa. W tej dziedzinie opublikował wiele pionierskich prac naukowych. Na przykład na samym Górnym Śląsku odkrył 400 gatunków chrząszczy. Jego zbiory owadów były na tyle interesujące, że przez cale lata stanowiły  chlubę głównej  ekspozycji w Muzeum Entomologicznym w Berlinie. Dopełniając obrazu Rogera-przyrodnika można dodać, że był on również kolekcjonerem rzadkich gatunków ptaków z obszaru Górnego Śląska.

Julius Roger był także – co porusza nas szczególnie – pionierem zbieractwa śląskich pieśni ludowych, czym przyczynił się do zachowania tej części dziedzictwa kultury śląskiej. Aby móc skutecznie  gromadzić  pieśni, nauczył się języka śląskiego ludu. Zebrał  546 okazów duchowej kultury Górnoślązaków; zostały one wydane w 1863 roku we Wrocławiu przez Hugo Skutscha jako zbiór „Pieśni ludu polskiego w Górnym Śląsku”. Przedmowa Rogera zamieszczona w tym zbiorze kończy się słowami:

„Jeśli dzieło Niemca potrafi, choćby cokolwiek, rozproszyć mgłę, jaką przesądy zaciemniają lud polski Górnego Śląska i język jego oraz przyjemniejsze światło rozlać po jego miłym życiu duchowym, które się w pieśni objawia nie uciśnione i nie tłumione wpływem świata zewnętrznego – będzie to sowita wynagrodź pracy i trudów towarzyszących dopełnieniu zbioru pieśni ludu polskiego w Górnym Szląsku”.

Julius Roger zmarł 7 stycznia 1865 roku na udar serca w czasie polowania. W miejscu jego śmierci – około 10 kilometrów za Gliwicami w kierunku miejscowości Sośnicowice – postawiono krzyż, u którego stóp znajduje się głaz w kształcie serca z napisem poświęconym Rogerowi. Julius Roger został pochowany w Rudach Wielkich.  Ludzie, którzy go znali osobiście, bądź zetknęli się w jakikolwiek sposób z niezliczonymi wprost przejawami jego aktywności, pogrążyli się w głębokiej żałobie. Nekrologi i pośmiertne wspomnienia zamieszczono w wielu czasopismach, a w ostatniej drodze towarzyszyło Zmarłemu niezmierzone grono osób, reprezentujących różne środowiska. Jego doczesne szczątki spoczęły na cmentarzu w Rudach.

Pracownicy i wychowankowie sierocińca w Łyskach w powiecie rybnickim, nad którym Julius Roger sprawował opiekę lekarską, napisali:

„Już nigdy miłujące i zatroskane serce Twe nie zbliży się do łóżka boleści, nigdy więcej litość Twoja nie znajdzie drogi do chat opuszczonej biedoty”.

Grzegorz Płonka