Nowe wydanie „Portretów pań wytwornych” Stanisława Wasylewskiego

Książka Stanisława Wasylewskiego ukazała się w 2011 r. nakładem Wydawnictwa „Inicjał”. Tekst został „uwspółcześniony” na podstawie wydania z 1932 r. (redakcja i wstęp Andrzej Palacz). Dzięki temu zabiegowi książka ma szansę trafić do młodzieży. O czym jest? O sławnych kobietach z epoki rokoka, epoki stanisławowskiej. Mamy tu barwne portrety Izabeli Czartoryskiej, Heleny Radziwiłłowej, Amelii Mniszech, Teresy Tyszkiewiczowej, Rozalii Lubomirskiej, Barbary Kossowskiej, Elżbiety Grabowskiej, Julii Potockiej, Walerii Tarnowskiej i Krystyny Radziwiłłówny. Wszystkie światowe, wpływowe. Kochały, zdradzały, nienawidziły i miały wpływ na losy kraju, czasem zgubny. Dowiadujemy się przykładowo o przemianie jaką przeszła księżna Izabella Czartoryska (1746-1835): „Przedtem tępa, nieokrzesana Fleminżanka przeobraziła się szybko w nimfę Powązek d’ une grâce inimitable. Teraz swawolna pani z Brantôme’a została mądrą Sybillą Puław”. Po tej przemianie księżna została gorliwą patriotką, wspierała swojego męża Adama Czartoryskiego, została egerią opozycji magnackiej w epoce Sejmu Wielkiego, zbierała polskie pamiątki, kupowała działa sztuki, które znajdują się teraz w Muzeum Czartoryskich w Krakowie, czym możemy się chlubić w Europie. Nadal jednak prowadziła bujne życie erotyczne. Wasylewski pisał o niej: „Najwyżej staną Puławy w epoce Sejmu Wielkiego. Miała wówczas Polska dwa majestaty, dwie stolice, dwa dwory – królewski i Czartoryskich. A podczas burzy podziałów tam znalazł schronienie dobry geniusz starej Ojczyzny. „Straciliśmy Rzeczpospolitą – powie z głęboką wiarą K. Koźmian – zostały nam Puławy”.

Są też portrety złych kobiet, które miały zgubny wpływ na swoich mężów, czy kochanków. Do niech z pewnością należy Elżbieta z Szydłowskich Grabowska (1749-1810), metresa i potajemnie poślubiona morganatyczna małżonka króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. 15 maja 1794 r. w dniach „gniewu ludu” podczas Insurekcji Kościuszkowskiej próbowała uciec z Warszawy z kosztownościami. Wasylewski tak to opisał: „Pani Grabowska doskonale wiedziała dlaczego tak śpiesznie ucieka. Bo na dobrą sprawę, ona również, wspólnie z Ankiewiczem i Kossakowskim, powinna stanąć przed sądem. Podobno był taki zamiar. Dobry pan Kościuszko źle zrobił, nie nakazawszy aresztować kobiety, z której usług z łatwością korzystał każdy dyplomata rosyjski za cenę strojnych błyskotek. Akces króla do Targowicy był też w dużej mierze dziełem p. Elżusi, której wpływ na majestat doszedł w tym czasie do zenitu (…) Czynną rolę polityczną p. generałowa zaczęła grać dopiero po upadku Konstytucji 3 Maja. Mało rozumiejąc o co chodzi, powtarzała jak papuga za ambasadorem, że ustawa majowa jest farsą, że król nie powinien był żadną miarą wdawać się w tę wojnę dwóch Potockich (…) Za Targowicę otrzymała od Bułhakowa cudowne szafiry. (…)”.

Każdy z opisanych portretów pań wytwornych, to temat na osobną książkę, czy wręcz na scenariusz filmowy. Naprawdę warto sięgnąć po tę książkę Stanisława Wasylewskiego (1885-1953), autora tragicznego i zapomnianego.