Pałac w Kamieniu Śląskim

Historia pałacu w Kamieniu Śląskim jest ściśle związana z kultem św. Jacka. Jak głosi legenda, święty przyszedł na świat w jednej z komnat, która później stała się kaplicą, a następnie Sanktuarium.

Miejscowość wzmiankowana jest w 1104 r. jako gród warowny Bolesława Krzywoustego. Później należała do różnych szlacheckich rodów śląskich. W XII w. władali nim związani z Kościołem Odrowążowie. Później stanowiła własność Strzelów, Rokowyskich, Larischów i Strachwitzów. Obecnie w odrestaurowanym pałacu mieści się Centrum Kultury i Nauki Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego.

Jak głosi legenda, w jednej z kamienieckich komnat dawnego zamku w 1183 r. na świat przyszedł Jacek (Hiacynt) – późniejszy święty i chluba rodu Odrowążów. Według niepewnej tradycji był bliskim krewnym błogosławionego Czesława i błogosławionej Bronisławy. Po odbytych naukach i święceniach kapłańskich, sam św. Dominik, założyciel Zakonu Kaznodziejskiego, osobiście wręczył habit zakonny św. Jackowi i bł. Czesławowi. Ich późniejsza działalność jest bardzo dobrze poświadczona źródłowo i to nie tylko w granicach ziem polskich. Św. Jacek wniósł aktywny udział w osiedlaniu się dominikanów w Krakowie, potem brał udział w misjach na Rusi i w Prusach. Zawsze pełen pokory, łagodności, miłości i pobożności, wiódł niezmiernie surowe życie. Nie przyjąwszy bowiem celi, sypiał w klasztornych krużgankach lub w kościele na gołej ziemi; co noc – za przykładem św. Dominika – trzykrotnie się biczował. Pełen głębokiej czci dla Matki Boskiej, był też jednym z pierwszych krzewicieli modlitwy różańcowej. Jesień życia spędził w ukochanym Krakowie, gdzie zmarł 15 sierpnia 1257 r. W wizji bł. Bronisławy Najświętsza Maria Panna zaprowadziła go do nieba.

Pamięć o licznych cudach i pielęgnowanie kultu przez miejscową ludność spowodowała, że papież Klemens VIII, który jako legat papieski zwiedził historyczny Górny Śląsk i wyniósł w 1594 r. „Apostoła Północy” do grona świętych. Od tego momentu kult św. Jacka w Kamieniu i w regionie nasilił się. Do miejsca narodzin świętego zaczęli przyjeżdżać szukający wstawiennictwa i skupienia pielgrzymi. W tym celu przebudowano historyczną komnatę narodzin świętego w kaplicę. Ówcześni właściciele obiektu, wywodzący się ze śląskiego rodu Strzelów, zawarli nawet umowę z prowincjałem dominikanów z Opola, na mocy której zakonnicy zobowiązali się do opieki nad tym miejscem. Sama kaplica była bogato wyposażona, a na ołtarzu znajdował się obraz św. Jacka w dominikańskim habicie ze złotą aureolą, trzymającego w rękach statuę Matki Bożej, pozłacaną monstrancję oraz srebrną lilię.

W 1595 r. renesansowy dwór ze świętą komnatą przypadł w udziale spadkobiercy Mikołaja Strzela – Janowi Beess, a następnie przeszedł w posiadanie rodu Rokowyskich, którzy to przebudowali go na włoską willę początku XVII w. Przez krótki czas w latach 1656 – 1660 budowla należała do Wacława Kaldenborn. Kolejnym jego właścicielem ok. 1660 r. został Balcar Larisch przedstawiciel znakomitego rodu szlacheckiego wywodzącego się z odległej Irlandii. Nowi, wielce wpływowi właściciele, nie licząc się z pieniędzmi, przebudowali zamek w pałac. Czasy Larischów, to okres największej świetności Kamienia Śląskiego. Dzięki ich hojności, w 1701 r. w wieży pałacu wybudowano kaplicę poświęconą św. Jackowi. Przyczyniła się do tego głównie żona dziedzica, baronowa Maria Magdalena von Engelburg von Larisch, z domu von Kottalinska. Oprócz fundacji kaplicy i znacznych zapisów na rzecz parafii, ufundowali tzw. „szpitalnik” dla samotnych staruszek i inwalidek. Podobno dożywały tam swoich dni także kobiety, które służyły na dworze. Ale to nie wszystko! Bogobojne baronówny Angelika i Katarzyna własnoręcznie wyhaftowały i utkały z kolorowej wełny ornat mszalny wraz z dodatkami. Damy te, ufundowały również ołtarze i szkatułki na relikwie.

W 1779 r. po bezpotomnej śmierci Karola Ludwika von Larisch, panią w pałacu została wdowa Zofia, przedstawicielka rodu Strachwitów. Jak głosi legenda, to morawskie nazwisko, które można tłumaczyć jako „strachu nic”, nadał swemu giermkowi pewien władca (wraz ze szlachectwem i herbem, w którym znajdowały się dwie głowy dzików), za to, że uratował go przed napaścią dwóch odyńców. Nowa właścicielka rozbudowała pałac, a także wielce zasłużyła się dla miejscowego kościoła. Zarządziła również większe datki dla proboszcza, za co każdy kapłan zobowiązany był odprawić trzydzieści sześć mszy świętych za duszę jej i męża. Z inicjatywy Zofii, podjęto też w 1841 r. prace renowacyjne w kaplicy św. Jacka. Wnętrze kaplicy zostało bogato wyposażone dzięki szczodrobliwości baronowej i dzięki bogactwu jej sławnego brata archidiakona diecezji wrocławskiej, Ernesta von Strachwitz. Zofia nie miała dzieci więc zapisała swoje dobra bratu Ernestowi, z zastrzeżeniem, by przekazał je temu dziecku z rodu, które będzie nosiło imię św. patrona.

Zgodnie z wolą Zofii (która zmarła 31 stycznia 1799 r.), w latach 1808 – 1843 panowanie w Kamieniu Śląskim objął hrabia Hiacynt von Strachwitz. Dla uczczenia narodzin św. patrona w kamienieckim pałacu, wszyscy pierworodni synowie w rodzie Strachwitzów nosili imię Hiacynt. Nowi właściciele wyłożyli bajońskie sumy na przebudowę pałacu według projektu znanego wrocławskiego architekta Karla Lüeckego. W 1856 r. – z okazji 600-lecia urodzin św. Jacka – odrestaurowali również kaplicę św. Jacka za sumę ok. 400 talarów. W nowym, z przepychem urządzonym pałacu, Strachwitzowie mieszkali do końca II wojny światowej.

W ostatnich latach wojny pałac zamieniono na szpital wojskowy ze względu na znajdujące się w pobliżu lotnisko, które wykorzystywano do transportowania rannych żołnierzy. Zbliżające się w styczniu 1945 r. wojska Armii Czerwonej wymusiły ewakuację szpitala. W tych samych dniach pałac opuścili przedstawiciele rodu von Strachwitz… Sowieci wkroczyli do Kamienia Śląskiego 22 stycznia 1945 r. Zastali tam pełen przepychu majątek i rodową bibliotekę wypełnioną cennymi rękopisami. Zniszczono i splądrowano dosłownie wszystko. Ucierpiała też kaplica św. Jacka. Zniszczony został ołtarz z obrazem świętego, dębowa ambona oraz ławka hrabiów z wysokim oparciem, w którym były rozsuwane drzwi prowadzące do niszy zawierającej pamiątki po świętym: różaniec, kołyskę, habit, pasek i nakrycie głowy.

Po wojnie, do pałacu, który mimo zniszczeń nadawał się do zamieszkania, wprowadził się dom dziecka, a w 1958 r. na pobliskie lotnisko wrócili sowieci. Majątek w Kamieniu Śląskim został więc zmilitaryzowany, a pałac przeznaczono na mieszkania dla wojska. W 1970 r., po uprzednim zniszczeniu, został on podpalony. Pod koniec lat 80 XX. zrujnowany obiekt wojsko przekazało gminie Gogolin. W 1990 r. ruiny pałacu przekazano Diecezji Opolskiej. Po ich odbudowie, w 1994 r., Biskup Opolski ustanowił tu Sanktuarium św. Jacka Centrum Kultury i Nauki Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego. Dzięki wsparciu wiernych i hojności sponsorów, pałac odbudowano w ciągu czterech lat. W niedzielę 14 sierpnia 1994 r., w ramach obchodów 400 – nej rocznicy kanonizacji św. Jacka, dokonano uroczystego poświęcenia i oddano do użytku przepiękne Sanktuarium. Szczególnym akcentem uroczystości, była obecność potomków rodu von Strachwitz. Ostatniego z właścicieli pałacu, hrabiego Hiacynta – zgodnie z ostatnią wolą – pochowano 18 listopada 2002 r. na cmentarzu w Kamieniu Śląskim.

 (M.in. na podstawie J. Scholtyssek, Kronika Kamienia Śląskiego, Opole 1994)