Tadeusz Pietrzykowski a Witold Pilecki co ich łączyło podczas II wojny światowej?

Tadeusz „Teddy” Pietrzykowski i Witold Pilecki to dwaj polscy bohaterowie II wojny światowej. Oboje byli żołnierzami Armii Krajowej i uczestniczyli w walce z niemieckim okupantem. Jeden był słynnym obozowym bokserem drugi ochotnikiem w tym samym KL Auschwitz.

Witold Pilecki był członkiem Polskiego Państwa Podziemnego i zasłynął jako ochotnik, który dobrowolnie zgłosił się do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau w celu zdobycia informacji na temat warunków panujących w obozie oraz planów Niemców. Pilecki był po Pietrzykowskim (nr  obozowy 77) jednym z pierwszych więźniów Auschwitz (nr 4859) i spędził tam ponad 2,5 roku. Udało mu się przekazać wiele ważnych informacji na temat niemieckich zbrodni popełnianych w obozie, w tym na temat eksterminacji Żydów. Po ucieczce z Auschwitz Pilecki kontynuował działalność w ruchu oporu i brał udział w powstaniu warszawskim.

Teddy

Zaliczał się do grona pierwszych polskich więźniów KL Auschwitz, a zarazem był jednym z bohaterów, którym udało się uniknąć zagłady, podtrzymując na duchu innych. W niemieckich więzieniach i obozach koncentracyjnych przetrwał przez pięć lat, walcząc w ringu i angażując się w działalność konspiracyjną. Tadeusz „Teddy” Pietrzykowski przeżył II wojną światową i zmarł 18 kwietnia 1991 r. W 32. rocznicę śmierci przypominamy osobę tego wybitnego polskiego pięściarza i wielkiego patrioty.

Kariera przerwana wybuchem wojny

Tadeusz „Teddy” Pietrzykowski urodził się 8 kwietnia 1917 r. w Warszawie, w rodzinie inteligenckiej. Już jako dziecko miał wszechstronne zainteresowania i chłonny umysł. Był absolwentem warszawskiego Państwowego Gimnazjum im. Stanisława Staszica, wstąpił też do harcerstwa. W latach gimnazjalnych przejawiła się jego pasja do sportu i niewątpliwy talent w tej dziedzinie, który nie umknął uwadze ani szkoleniowców, ani dziennikarzy. Na łamach przedwojennej prasy sportowej, m.in. „Przeglądu Sportowego”, „Teddy” był charakteryzowany jako zawodnik lotny, zwinny i dynamiczny, obdarzony dużą inteligencją i możliwościami szybkiego dostosowania się do przeciwnika w ringu.

Zanim jednak Tadeusz Pietrzykowski zagościł na łamach gazet, wielki sportowy talent dostrzegł w nim Feliks Stamm – wybitny polski pięściarz i szkoleniowiec, twórca tzw. polskiej szkoły boksu. Pod okiem znanego trenera Pietrzykowski stawał się coraz bardziej rozpoznawalny, m.in. jako zawodnik stołecznej Legii. W II połowie lat 30. XX wieku pseudonim „Teddy” przestał być anonimowy, zwłaszcza po wywalczeniu wicemistrzostwa Polski i mistrzostwa Warszawy w wadze koguciej (do 53,5 kg). Wiele wskazywało na to, że wrota do międzynarodowej kariery były szeroko otwarte przed młodym pięściarzem.

Tadeusz Pietrzykowski uzyskał świadectwo maturalne w 1939 r. Oprócz zamiłowania do sportu, jego wielką pasją były sztuki plastyczne. Aby rozwijać swój talent w dziedzinie sztuki, pragnął kontynuować naukę na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. Więcej o twórczości Tadeusza Pietrzykowskiego można się dowiedzieć z tego filmu. Wrześniowy atak Niemiec na Polskę, który zapoczątkował wybuch II wojny światowej, udaremnił te zamierzenia; zatrzymał też rozwój obiecującej kariery sportowej „Teddy’ego”. Po kilkunastu miesiącach Pietrzykowski wróci na ring – już za drutami Auschwitz i w zupełnie innej roli.

„Boksował Niemców, jak chciał”

Po ukończeniu kursu w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu Tadeusz Pietrzykowski uzyskał stopień podchorążego. Od pierwszych dni trwania wojny chciał czynnie zaangażować się w walkę. Jako ochotnik został przydzielony 8 września 1939 r. do obrony warszawskiej Ochoty, gdzie walczył aż do kapitulacji. Wrześniowa klęska nie złamała jego ducha walki. Już w listopadzie 1939 r. złożył przysięgę i został żołnierzem konspiracyjnego Związku Walki Zbrojnej. Wiosną 1940 r. zamierzał wyjechać na Zachód, wstąpić w szeregi nowo tworzonej Armii Polskiej i przedostać się do Francji. Ostatecznie został zatrzymany i aresztowany na pograniczu węgiersko-jugosłowiańskim, a później osadzony w niemieckich więzieniach, w Muszynie, Nowym Sączu i Tarnowie.

Z tarnowskiego więzienia Tadeusz Pietrzykowski, jako więzień polityczny, wraz z 728 innymi osadzonymi, 14 czerwca 1940 r. został przewieziony pierwszym transportem do KL Auschwitz; warto wspomnieć, że spośród więźniów tego transportu wojnę przetrwało zaledwie około 300 osób. Otrzymał numer obozowy 77, który dobrze zapadnie w pamięć zarówno współwięźniów, jak i załogi obozu. Zanim jednak ponownie stanął w ringu, „Teddy” ciężko pracował w komandach kosiarzy i w obozowej stolarni. Niewolnicza praca i niedożywienie sprawiały, że był w złej formie fizycznej.

Przełom w życiu Tadeusza Pietrzykowskiego nastąpił w marcu 1941 r. Wtedy to jeden ze współwięźniów poinformował „Teddy’ego”, że Walter Düning – obozowy kapo i siejący postrach sadysta, a zarazem przedwojenny mistrz Niemiec w boksie, w wadze średniej – szuka przeciwnika do walki w ringu. „Teddy” postanowił podjąć to trudne wyzwanie, choć przeciwnik był dobrze wyszkolony, a przede wszystkim – lepiej zbudowany i cięższy o około 30 kilogramów. Teoretycznie polski pięściarz był skazany na sportową porażkę, ale jego determinacja i umiejętności techniczne sprawiły, że stało się inaczej. Początkowo Pietrzykowski walczył defensywnie – przede wszystkim starał się unikać uderzeń silniejszego rywala, jednak w końcu sam wyprowadził silne, celne ciosy, po których kompletnie zaskoczony Niemiec poddał walkę. Za swoje zwycięstwo „Teddy” otrzymał dodatkową porcję chleba i margaryny; mógł też rozpocząć nową, lżejszą pracę, jednak, co najważniejsze – miał możliwości, by dalej walczyć i zwyciężać. I z reguły zwyciężał w co najmniej 40 walkach, które stoczył w Auschwitz. Solidarnie dzielił się dodatkowymi racjami żywnościowymi ze współwięźniami, co w obozowych realiach było bezcenne, lecz jego zwycięstwa miały też wymiar niematerialny. Każdy tryumf „Teddy’ego” wydatnie podnosił morale więźniów, dodając im otuchy i przynosząc nadzieję. Narrator opowiadania Tadeusza Borowskiego pt. U nas w Auschwitzu tak wspominał młodego pięściarza: „Jeszcze tkwi tu pamięć o numerze 77, który niegdyś boksował Niemców, jak chciał, biorąc na ringu odwet za to, co inni dostali na polu”.

Krzyżował rękawice, walcząc o przetrwanie

Podczas pobytu w Auschwitz Tadeusz Pietrzykowski stoczył dziesiątki walk z różnymi przeciwnikami. O ile dla Niemców były one jedynie formą rozrywki i hazardu, dla Polaków i więźniów innych narodowości stanowiły symbol wewnętrznego oporu i zwycięstwa nad wrogiem. Obozowy sport był zresztą jedynie namiastką prawdziwej rywalizacji. Najczęściej pięściarze walczyli, używając zwykłych rękawic roboczych, w zaimprowizowanych warunkach, w łaźni czy w pobliżu kuchni obozowej. Nie było przy tym mowy o tym, by zadbać o bezpieczeństwo i zdrowie zawodników, za to częstotliwość starć była duża, a same walki – wyczerpujące. Według relacji świadków, w 1942 r. miały się one odbywać niemal w każdą niedzielę. „Teddy” wiedział, że walczy, aby przeżyć i dać innym nadzieję na przetrwanie; gdyby zaczął przegrywać, czekałaby go niechybna śmierć. Wiadomo, że polski pięściarz na pewno poniósł jedną porażkę – w pojedynku z wybitnym bokserem Leenem Sandersem, siedmiokrotnym mistrzem Holandii w wadze półśredniej. Pozostałe potyczki najprawdopodobniej wygrał, będąc nieoficjalnym i jedynym mistrzem wszechwag w KL Auschwitz. Zwyciężył również w walce rewanżowej, pewnie pokonując Sandersa.

Z czasem nazwisko Pietrzykowskiego stało się znane nie tylko w Auschwitz, ale i w wielu innych obozach koncentracyjnych. Nie był jedynie anonimowym, obozowym numerem, czego oczekiwali niemieccy oprawcy. Paradoksalnie, choć do pewnego momentu sława z pewnością ułatwiła mu przetrwanie, zaczęła być śmiertelnym zagrożeniem. Popularność „Teddy’ego” nie umknęła bowiem uwadze gestapo. Niemieccy funkcjonariusze dostrzegali w niej niebezpieczeństwo, które mogło się wiązać ze wzmacnianiem oporu, a finalnie – z buntem więźniów. Być może przed wyrokiem śmierci z rąk niemieckich oprawców uchroniła Pietrzykowskiego deportacja do KL Neuengamme w 1943 r. Warto wspomnieć, że właśnie w tym obozie przebywał wcześniej i walczył Johann Rukeli Trollmann, mistrz Niemiec romskiego pochodzenia w wadze półciężkiej z 1933 r., który został zamordowany w 1944 r., w podobozie Wittenberge.

Tadeusz Pietrzykowski przebywał w obozie koncentracyjnym Neuengamme do 24 marca 1945 r., a następnie został ewakuowany do KL Bergen-Belsen, gdzie doczekał wyzwolenia przez Brytyjczyków w dniu 15 kwietnia 1945 r. W pierwszym ze wspomnianych obozów, w którym stoczył około 20 walk, wciąż towarzyszyła mu sława niezłomnego pięściarza. Umocniło ją sensacyjne wręcz pokonanie niemieckiego zawodnika Schally’ego Hottenbacha – boksera wagi półciężkiej i wicemistrza świata, o masie ciała niemal dwukrotnie większej niż „Teddy”. Podczas niemal pięcioletniego pobytu w niemieckich obozach koncentracyjnych Pietrzykowski stoczył około 60 pojedynków, choć ich liczba może być większa.

Nie tylko sport

W niemieckiej niewoli Tadeusz Pietrzykowski nigdy nie zatracił poczucia patriotyzmu, pomimo licznych zagrożeń, na które był narażony niemal każdego dnia. Wiadomo, że w KL Auschwitz był zaangażowany w działalność Związku Organizacji Wojskowej – obozowego ruchu oporu, którego twórcą był Witold Pilecki. Był bliskim współpracownikiem rotmistrza. Wiadomo również, że utrzymywał kontakty ze św. Maksymilianem Kolbe, a duchowny był dla niego wielkim autorytetem moralnym.

Na niespełna miesiąc przed zakończeniem II wojny światowej – już po wyzwoleniu obozu Bergen-Belsen – Tadeusz Pietrzykowski wstąpił do I Dywizji Pancernej generała Stanisława Maczka. Tam również czynnie angażował się w propagowanie aktywności sportowej wśród żołnierzy. Walczył też na zawodowych ringach wyzwolonej Europy, m.in. w Belgii i we Francji.

W 1946 r. wciąż popularny „Teddy” wrócił do kraju. Nadal próbował swoich sił na ringu – tego samego roku został mistrzem swojej kategorii wagowej. Z czasem jednak przeżycia wojenne, a przede wszystkim wycieńczenie pięcioletnim pobytem w niemieckich obozach koncentracyjnych, niekorzystnie wpłynęły na jego formę sportową. Tadeusz Pietrzykowski nie chciał jednak rozstawać się ze sportem. W 1959 r. ukończył studia na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie, a później został trenerem sportowym, instruktorem i nauczycielem wychowania fizycznego. Do końca swojej aktywności zawodowej pochłaniała go chęć kształcenia młodzieży. Nie zapomniał również o innej ze swoich pasji – o sztukach plastycznych. Po wojnie uczestniczył w zajęciach na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie jako wolny słuchacz. Dowodem nieprzeciętnego talentu Tadeusza Pietrzykowskiego są prace plastyczne, które tworzył dla swoich znajomych.

***

Gdyby nie wybuch II wojny światowej, być może Tadeusz Pietrzykowski przeszedłby do annałów światowego sportu, zdobywając medale olimpijskie. Niemniej warto podkreślić, że Tadeusz Pietrzykowski, w momencie gdy trafił do Auschwitz, nie był uznawany za największą gwiazdę boksu; większymi osiągnięciami cieszyli się inni więźniowie obozów koncentracyjnych, m.in. Antoni Czortek, olimpijczyk z Berlina, czy wspomniani wcześniej Leen Sanders i Johann Rukeli Trollmann. To jednak właśnie „Teddy” stoczył rekordową liczbę walk i spędził w obozach pięć lat, a mimo to ocalał. Historia jego życia to opowieść o ogromnej sile woli, ale też bezkompromisowym patriotyzmie i odwadze. W powojennej rzeczywistości „Teddy” nie zawsze mógł liczyć na życzliwą pamięć. Tymczasem był sportowcem i patriotą, o którym nie wolno zapomnieć. Wielokrotnie udowodnił, że chęć niesienia innym pomocy jest dla niego priorytetem. Walcząc w ringu o własne życie, nigdy nie zapominał o tym, że jest Polakiem. Nigdy też nie pozostawił swoich współtowarzyszy niewoli w potrzebie dzięki współpracy m.in. z Witoldem Pileckim.

https://youtu.be/fsVeyGcFjgI

Polski bohater i wybitny sportowiec został godnie upamiętniony podczas gali „Rocky Boxing Night im. Tadeusza Pietrzykowskiego”. Wydarzenie pod patronatem Muzeum II Wojny Światowej odbyło się 23 kwietnia 2021 r. w budynku Olivia Star w kompleksie Olivia Business Centre w Gdańsku. Ponadto 3 września 2021 r. do kin trafi film „Mistrz” inspirowany obozową historią „Teddy’ego”. Obraz w reżyserii Macieja Barczewskiego, z Piotrem Głowackim w roli głównej, można zobaczyć w na platformach streamingowych. Tej osobie dedykuje walkę Prezes Fundacji „Dla Dziedzictwa” już 27 maja 2023 r. w 32 rocznicę śmierci tego wybitnego boksera, który walczył aby przetrwać i nieść nadzieję przetrzymywanym w obozach zagłady. 

Pilecki w Opolu

Już 13 maja 2023, w sobotę o godzinie 17:00 Prezydent Miasta Opola Arkadiusz Wiśniewski oraz Przewodniczący Rady Miasta Opola Łukasz Sowada zapraszają na uroczystą inaugurację pomnika Rotmistrza Witolda Pileckiego autorstwa artysty rzeźbiarza prof. Mariana Molendy, autora wielu niezwykle udanych realizacji pomnikowych w całej Polsce. Pomnik stanie w pobliżu Centrum Usług Publicznych w Opolu.

Pomnik jest pełnopostaciowym przedstawieniem Rotmistrza w mundurze (rzeźba pełna, patynowana), ustawionym na kamiennym cokole, na którym wykuto napisy przedstawiające w syntetyczny sposób najistotniejsze dokonania rtm. Pileckiego, związane m.in. z udziałem w Bitwie Warszawskiej, Kampanii Polskiej, Powstaniu Warszawskim, podkreślające, że był żołnierzem Armii Krajowej, „ochotnikiem do Auschwitz”, żołnierzem wyklętym i ofiarą zbrodni komunistycznej.

Opole.pl, Muzeum1939.pl, GPT