Dźwięki z ciszy płynące – Grzegorz Płonka o najnowszej płycie Fundacji „Dla Dziedzictwa”

Przez kilka nocnych godzin 17 i 18 marca nagrywałem partie wokalne do mojej najnowszej płyty Ja Jestem we wnętrzu Katedry Podwyższenia Krzyża Świętego w Opolu. Nocna pora nagrań sprzyjała m.in. ze względu na mniejszy poziom zewnętrznego dźwięku. Na płycie Ja Jestem znajdą się 4 utwory, które skomponowałem do tekstów czterech chrześcijańskich mistyków. W Katedrze towarzyszył mi Jacek Dzwonowski, który zaaranżował utwory i przygotował muzyczne podkłady oraz był w czasie naszej sesji realizatorem nagrań. Przed rozpoczęciem rejestracji oddaliśmy w modlitwie Panu Bogu efekty naszej pracy.
Śpiewałem w różnych miejscach – w salach koncertowych, w teatrach, w różnych plenerach czy w studiach nagraniowych. W większości z nich był dobry, a nawet bardzo dobry – jak to niektórzy mówią – flow (ang. przepływ). Słowo to używane jest do określenia stanu, w którym doznaje się uniesienia, jest się uskrzydlonym. Jednak w Katedrze, wewnątrz murów tej wspaniałej świątyni, otoczony głęboką ciszą odczułem w swoim wnętrzu wyjątkowy, duchowy flow. Nagraliśmy linie wokalu do trzech utworów. Pierwszym z nich była kompozycja Najwyższa przyczyna wszystkiego, co poznawalne, nie jest poznawalna do tekstu Pseudo Dionizego Areopagity. Tekst jest fragmentem V Rozdziału (pod tym samym tytułem) z dzieła Dionizego pt. O Teologii Mistycznej (tłumaczenie Maria Dzielska). Pseudo Dionizy żył najprawdopodobniej w V wieku. Od niego wywodzi się tradycja dionizjańska na Zachodzie. Z jego dzieł czerpali m.in. św. Maksym Wyznawca, Jan Szkot Eriugena, wiktoryni, reprezentujący szkołę klasztoru św. Wiktora, św. Albert Wielki i inni.
W drugim utworze pt. Śpiew duszy pogrążonej w głębokim zjednoczeniu z Bogiem wykorzystałem tekst św. Jana od Krzyża, mistrza kontemplacyjnej drogi, prowadzącej do zjednoczenia z Bogiem. Ten odnowiciel i doktor Kościoła żył w XVI wieku. Jest reprezentantem mistyki hiszpańskiej, której przedstawicielami byli również Francisco de Osuna i św. Teresa z Avili. Dodam, że wybrany tekst pochodzi z księgi św. Jana od Krzyża pt. Żywy płomień miłości (tłumaczenie o. Bernard Smyrak OCD).

Ponieważ jestem Ślązakiem nie mogłem pominąć na płycie Ja Jestem Angelusa Silesiusa, śląskiego mistyka, kapłana, poety, lekarza, człowieka, który w swych poetyckich dziełach nieustająco poruszał temat mistycznego zjednoczenia z Bogiem. Muzykę ułożyłem do 10 wybranych przeze mnie epigramatów ze sztandarowego dzieła Angelusa pt. Cherubinowy wędrowiec (tłumaczenie Andrzej Lam). Utwór nazwałem Drogowskazy Cherubinowego wędrowca.
Czwartą kompozycję na płytę Ja Jestem zarejestrowaliśmy w podziemiach opolskiego klasztor Ojców Franciszkanów. Tym razem nie musieliśmy dokonywać nagrań w nocy, gdyż miejsce z racji lokalizacji eliminowało niepożądane dźwięki. Przyznam szczerze, że odkąd podjęliśmy decyzję o nagrywaniu płyty w Opolu bardzo chciałem, żeby ten utwór powstał w podziemiach wśród ciszy i pośród znajdujących się tam trumien z ludzkimi szczątkami. Jest tam niesamowicie sprzyjający do kontemplacji klimat. Nagraną w klasztornych podziemiach kompozycję nazwałem Kazanie 52. Wykorzystałem w niej obszerne fragmenty Kazania 52 Mistrza Eckharta (tłumaczenie o. Wiesław Szymona OP), żyjącego w XIII i XIV wieku przedstawiciela mistyki nadreńskiej, którego nauki kontynuowali m.in. Jan Tauler i Henryk Suzo. Do Eckharta czuję olbrzymi sentyment, a lektura jego dzieł towarzyszy mi od wielu lat.
Wyjeżdżając z Opola mieliśmy z Jackiem poczucie dobrze wykonanej roboty. Jakie będą owoce naszej pracy? Czas pokaże. Niewątpliwie było to dla nas duchowe wydarzenie. Dziękujemy wszystkim za pomoc w zrealizowaniu nagrań, a zwłaszcza Tomkowi Kwiatkowi, prezesowi Fundacji „Dla Dziedzictwa”, ks. Waldemarowi Klingerowi – proboszczowi opolskiej katedry oraz ojcu Mironowi Góreckiemu – gwardianowi franciszkańskiego klasztoru.

Grzegorz Płonka