Tropem Wilka po Opolu

gra miejskaW sobotę, 28 lutego 2015 r., w przeddzień Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych blisko pięćdziesiąt osób wzięło udział w przygotowanej przez opolskie środowisko Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, z inicjatywy Fundacji „Dla Dziedzictwa”, grze miejskiej „Tropem Wilka”. Ponieważ była to pierwsza tego typu gra miejska, tak jak się spodziewano, większość uczestników stanowili harcerki i harcerze, ale to nie oni zajęli pierwsze miejsce w grze.
W samo południe 28 lutego chętni do udziału w grze miejskiej „Tropem Wilka” stawili się pod opolską Miejską Biblioteką Publiczną przy ul. Minorytów 4 w Opolu, gdzie wyznaczono punkt startowy gry. Stawiło się 12 patroli, z czego aż 9 złożonych było z harcerek i harcerzy, jednakże fakt, iż pojawiły się także trzy „cywilne” zespoły wyraźnie poprawił nastrój organizatorów. Bowiem podstawowym celem organizacji gry było powiększenie wiedzy mieszkańców Opola na temat Żołnierzy Wyklętych – owych „Wilków” z wiersza Zbigniewa Herberta.
Zadaniem uczestników gry było odnalezienie na terenie opolskiego śródmieścia dziewięciu punktów kontrolnych i zapoznanie się z prezentowanymi tam materiałami. Następnie trzeba było odpowiedzieć na niezbyt trudne pytania kontrolne i otrzymywano potwierdzenie zaliczenia punktu. Kto zgromadził najwięcej potwierdzeń i najszybciej przeszedł przez punkty kontrolne wygrywał grę. Okazało się, że zwycięstwo przypadło dwuosobowemu patrolowi złożonemu z dwóch dziewczynek: gimnazjalistki Karoliny Tulik i jej młodszej siostry Agnieszki. Odwiedziły one wszystkie punkty kontrolne w rekordowym czasie dwóch godzin i piętnastu minut i wszędzie zdobyły pozytywne oceny za odpowiedzi na pytania kontrolne. Warto dodać, że dzień wcześniej Karolina wzięła udział w teście o Żołnierzach Wyklętych, który odbył się w Miejskiej Bibliotece Publicznej i uzyskała w nim wysoki wynik. A był to test bardzo trudny.
Na poszczególnych punktach gry można było się dowiedzieć o tym, że na Opolszczyźnie przez jakiś czas przebywali tacy znani dowódcy Żołnierzy Wyklętych jak major Łupaszko czy major Zapora, można było dowiedzieć się o egzekucjach wykonywanych w Opolu przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, poznać tragiczne dzieje likwidacji w opolskich lasach oddziału Narodowych Sił Zbrojnych z Podbeskidzia dowodzonego przez majora „Bartka”. Można było też dowiedzieć się jak to się stało, że ustanowiono Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, a także wysłuchać fragmentów wywiadu z prof. Krzysztofem Szwagrzykiem z Instytutu Pamięci Narodowej, który niedawno wygłosił w Opolu wykład na temat swojej pracy nad poszukiwaniami i identyfikacją miejsc pochówku niezłomnych bojowców o niepodległość Polski.

Choć w samej grze wzięło udział stosunkowo niewielu mieszkańców Opola, to całkiem sporo z nich spontanicznie zapoznawało się z planszami informacyjnymi na punktach kontrolnych gry, które znajdowały się bezpośrednio na ulicach miasta. Ludzie podchodzili do plansz, czytali je i często nawiązywali rozmowę z osobami obsługującymi te punkty. Okazuje się, że w ciągu pięciu kolejnych lat obowiązywania tego święta, wielu Opolan zdążyło przyswoić sobie podstawowe treści, jakie ono ze sobą niesie. Termin „Żołnierze Wyklęci” dla większości mieszkańców naszego miasta nie jest abstrakcyjną zbitką słowną, ale prawidłowo kojarzy się z ludźmi, którzy nie chcieli się pogodzić z zawłaszczaniem Polski przez Rosję sowiecką i dla obrony niepodległości Polski byli gotowi poświęcić swoje życie. Pamięć o ich ofierze skłoniła opolskich harcerzy do włączenia się w miejskie obchody Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, a motywacją do zorganizowania miejskiej gry popularyzującej te zagadnienia, były słowa Adama Mickiewicza: „Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie…”.
Bolesław Bezeg

fotografie Sylwester Koral